- Na szczęście nikt nie wpadł na pomysł, żeby ubierać te dzieci. Lepiej, żeby zmarzły, niż żeby coś im się stało - mówi jeden ze strażaków uczestniczących w akcji. Pożar wybuchł na parterze budynku, w którym na piętrze mieści się jeden z oddziałów Żłobka Miejskiego w Koszalinie.
Sprawa toczy się od czterech lat. Właścicielki prywatnego żłobka skarżą się, że stare lipy zagrażają bezpieczeństwu dzieci. W Zarządzie Dróg mówią, że zrobili tyle, na ile pozwala prawo, a radna PiS sugeruje, aby ciąć, ile się da, bo "nikt tego nie policzy".
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.