To miała być konferencja prasowa, na której członkowie zarządu województwa podpiszą umowy z wiceprezydentem Koszalina o dofinansowanie dwóch koszalińskich instytucji kultury. Skończyło się sprzeczką o to, kto i w jakim stopniu powinien finansować teatr, filharmonię i muzeum.
- Po dwóch latach obostrzeń wracamy do dawnego rytmu pracy i kontaktów z melomanami, co dotyczy także systemu sprzedaży biletów i organizacji koncertów - cieszy się Robert Wasilewski, dyrektor Filharmonii Koszalińskiej.
Filharmonia Koszalińska odrzuca spełnienie żądania w sprawie podwyżek wynagrodzenia zasadniczego o 30 proc. - oświadczył podczas pierwszego spotkania ze związkowcami dyrektor filharmonii. Spór zbiorowy trwa od miesiąca.
"Koszty prowadzenia działalności kulturalnej przez inflację zafundowaną przez rząd Prawa i Sprawiedliwości znacząco wzrosły" - pisze marszałek województwa w liście do prezydenta Koszalina.
Filharmonia Koszalińska opublikowała ofertę pracy, ale takiej reakcji na nią się nie spodziewała. Wiele osób oburza to, że kandydaci - oprócz wysłania CV - muszą też zapłacić za udział w rekrutacji 150 zł.
Średnie wynagrodzenie muzyka Filharmonii Koszalińskiej w ubiegłym roku wynosiło ok. 3200 zł na rękę. - Po 17 latach edukacji muzycznej i latach pracy w zawodzie to kpina - mówią muzycy. Są zdeterminowani i gotowi do referendum strajkowego.
Teatr nie dostanie ani grosza, filharmonia połowę wnioskowanej kwoty. Minister Piotr Gliński z pieniędzy na kulturę sfinansuje dokończenie budowy centrum pielgrzymkowego.
Trzy placówki kultury na Pomorzu Zachodnim otrzymają dofinansowanie m.in. na organizację i promocję spektakli premierowych, koncertów i festiwali.
Artyści z Koszalina przyłączają się do ogólnopolskiej akcji solidarności z Ukraińcami. W najbliższy piątek w całej Polsce, a nawet w Europie, zabrzmi "Melodia" Myrosława Skoryka.
Copyright © Agora SA