Żywioł znów okazał się zbyt silny. Bartłomiej Kubkowski z Koszalina chce być pierwszym człowiekiem na świecie, który chce pokonać Morze Bałtyckie wpław. Trzecia próba zakończyła się niepowodzeniem.
Pływak długodystansowiec z Koszalina Bartłomiej Kubkowski rozpoczął w poniedziałek nad ranem trzecią próbę pokonania Morza Bałtyckiego wpław. Jeśli mu się uda, będzie pierwszym śmiałkiem w historii, który tego dokonał. Pomoże też chorym dzieciom.
Pokonać własne słabości, udowodnić, że można dokonać rzeczy, której nikt wcześniej nie zrobił oraz zebrać milion złotych na pomoc dzieciom chorym na raka - to cele Bartłomieja Kubkowskiego z Koszalina. Wkrótce podejmie trzecią próbę przepłynięcia Bałtyku wpław.
- Zawsze, gdy trafiamy w okienko pogodowe, mamy na morzu jezioro, totalną flautę, a tutaj przez 40 godzin bujało mną w każdą stronę - mówi Bartłomiej Kubkowski. Od wtorkowego wieczoru płynął wpław ze Szwecji w kierunku Kołobrzegu. Po 40 godzinach przerwał próbę.
Celem Bartłomieja Kubkowskiego z Koszalina było przepłynięcie Bałtyku wpław ze Szwecji do Kołobrzegu. Po dwóch nocach spędzonych w wodzie śmiałek przerwał próbę. Jest w drodze na ląd.
Bartłomiej Kubkowski z Koszalina od wtorkowego wieczoru pokonuje wpław Bałtyk ze Szwecji do Kołobrzegu. Dotąd taki wyczyn nie udał się nikomu na świecie. On chce być pierwszy, a przy okazji pomaga dzieciom chorym na raka. Już pomógł.
Około godz. 18 we wtorek koszalinianin Bartłomiej Kubkowski wypłynął ze szwedzkiej miejscowości Kaseberga w kierunku Kołobrzegu. Przed nim 170 km drogi, którą zamierza pokonać wpław, bez snu, w 60 godzin.
- Są też momenty kryzysowe, kiedy do głowy wchodzą naprawdę czarne myśli: że nie przeżyję, że dostanę zawału, czy ekipa zdąży mnie wyciągnąć, gdy zasłabnę - mówi Bartłomiej Kubkowski z Koszalina.
Dlaczego pływak Bartłomiej Kubkowski przerwał we wtorek wieczorem próbę przepłynięcia Bałtyku wpław z Kołobrzegu do Szwecji? - Przez ostatnie cztery godziny w morzu stałem w miejscu - wyjaśnia "Wyborczej". - To nie był mój cel, żeby bić rekordy, żeby udowadniać, że jestem najlepszy. Interesowała mnie ta trasa, po prostu chciałem wyjść z morza po drugiej stronie.
Nie udała się próba samotnego przepłynięcia Bałtyku. Po 32 godzinach i 30 minutach Bartłomiej Kubkowski wszedł na pokład asekurującej go łodzi.
Bartłomiej Kubkowski, który od wczoraj płynie wpław przez Bałtyk z Kołobrzegu do Szwecji, powiedział przed startem: - Wiem, że to będzie 60 godzin walki, ale całą swoją przeprawę chciałbym zadedykować dla dzieci z fundacji Cancer Fighters, w której od 2 lat jestem wolontariuszem.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.