- W wakacyjnych statystykach utonięć łatwo rozpoznać dzień tygodnia. W soboty i niedziele w wodzie ginie najwięcej osób, czasami więcej niż na drogach - mówi Jacek Kleczaj, prezes szczecińskiego WOPR.
Sześciogodzinna akcja ratunkowa z udziałem kilkudziesięciu osób nie doprowadziła do odnalezienia mężczyzny, który w sobotę rano miał wejść do morza między falochronami z plaży w Mielnie.
Zachodniopomorski WOPR ocenia minione wakacje dość dobrze. Ratownicy zaznaczają też, że wszystkie utonięcia zanotowano na plażach niestrzeżonych.
Kolejny tragiczny weekend nad wodą w regionie koszalińskim. Podczas kąpieli życie straciły dwie osoby.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.