Ta tragedia wstrząsnęła dwa lata temu Koszalinem. Teraz prokurator zarzuca Joannie W., matce dwójki dzieci, które zginęły po upadku z wysokości dziewiątego piętra, że "mając prawny i faktyczny obowiązek opieki nad małoletnimi dziećmi, naraziła je na niebezpieczeństwo utraty życia, będąc pod wpływem środków psychotropowych".
Przed Sądem Okręgowym w Koszalinie zaczął się we wtorek proces czterech osób oskarżonych o umyślne stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru i nieumyślne doprowadzenie do śmierci pięciu 15-letnich dziewcząt w koszalińskim escape roomie ToNiePokój. Na pierwszej rozprawie obszerne wyjaśnienia odczytał Miłosz S., główny pomysłodawca i projektant escape roomu.
Trzy lata po śmierci pięciu nastolatek w escape roomie ToNiePokój w Koszalinie zaczyna się proces. Na ławie oskarżonych zasiądą we wtorek, 14 grudnia, cztery osoby. Za stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru i nieumyślne doprowadzenie do śmierci pięciu osób grozi im do ośmiu lat więzienia.
- Protestowałem, bo to skandal, że grupa starszych panów zdecydowała, co kobieta może, a czego nie może robić ze swoim ciałem - mówi Tomasz Mroczkowski. Za to, że stanął w kościele w Koszalinie z planszą z napisem "Piekło kobiet", grozi mu kara do dwóch lat więzienia.
Za zamkniętymi drzwiami Sądu Okręgowego w Koszalinie rozpoczął się w czwartek proces byłego żołnierza oskarżonego o zgwałcenie 13-miesięcznej dziewczynki.
Sąd zajmie się dziś wymiarem kary dla Marka Kwiatkowskiego, który katował, gwałcił i głodził synów swojej partnerki. Dramat chłopców z Drawska Pomorskiego poruszył całą Polskę.
Prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie domniemanego mobbingu stosowanego przez dyrektora Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa w Koszalinie, ale teraz tą sprawą zajmie się sąd.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.