Trybuna Obywatelska to forum umożliwiające mieszkańcom Koszalina zabranie głosu w sprawach związanych z działaniem miasta lub istotnych dla jego mieszkańców. Jest organizowana przez prezydenta Koszalina, odbywa się w dniach sesji rady miejskiej.
- Pomysł, żeby w Koszalinie powstało stanowisko miejskiego ogrodnika, pojawił się przed pandemią. Uważam, że dzięki temu nie doszłoby do wycinki drzew i krzewów pod ścieżki rowerowe, bo taka osoba miałaby wcześniej projekt do wglądu – uważa Hanna Pawlikowska. - Przy ulicy Batalionów Chłopskich wycięto piękne, przedwojenne jabłonie. A przecież drzewa i krzewy pełnią rolę pyłochłonną, dźwiękochłonną, dają nam tlen.
Każde drzewo gromadzi przez cale życie w korzeniach pół tony dwutlenku węgla. Żeby uzyskać taką sama ilość tlenu, trzeba posadzić 2700 sadzonek.
- Uważam, że stanowisko ogrodnika jest niezbędne, bo konserwator nie pozwoliłby na łamanie ustawy o ochronie przyrody - podkreśla społeczniczka.
Nieformalna grupa ochrony przyrody, stworzona na koszalińskim osiedlu Północ, w której działa pani Hanna, wygrała pieniądze w marszałkowskim Programie Społecznik na akcję „Posadź swoje drzewo, powieś budkę lęgową". Niestety, do akcji nie doszło przez pandemię i pieniądze musiały zostać zwrócone.
- Wszystko było przygotowane. Mieliśmy obsadzać drzewami osiedle Przylesie. Nadleśnictwa miały nam bezpłatnie dostarczyć sadzonki szlachetnych gatunków drzew wolno rosnących. Wydział Ochrony Przyrody miał zatrudnić do tego działania młodzież. Nasza grupa działa pod egidą Ligi Ochrony Przyrody, współdziałamy z wieloma organizacjami m.in. z Greenpeace Polska i Ekorozwój. Żal, że pandemia pokrzyżowała nam plany – mówi Pawlikowska.
Powołanie konserwatora przyrody, czyli miejskiego ogrodnika, ma także na celu uznanie wielu koszalińskich drzew za pomniki przyrody. Chodzi np. o leszczynę turecką w parku Książąt Pomorskich i buki przy bibliotece głównej.
Grupa chce walczyć i o to, żeby nie obsadzać nowych osiedli tujami, które są bardzo popularne, ale wydzielają toksyczny olejek eteryczny, który może poparzyć rękę. Zamiast tego społecznicy apelują o sadzenie drzew, aby pył i zanieczyszczenia były przez nie pochłanianie.
- W całej Polsce króluje betonoza. Nasze miasto też w wielu miejscach przypomina betonową pustynię.
Pawlikowska zapowiada:
- W Koszalinie przy przebudowach i remontach wycięto wiele pięknych drzew. Te które zostały są na granicy wydolności, jeśli chodzi o pochłanianie dwutlenku węgla. Dlatego będziemy ponawiać nasz apel o powołanie miejskiego ogrodnika.
CZYTAJ TEŻ: Betonoza przed nowym dworcem PKP w Koszalinie. Mieszkańcy chcą zmian w projekcie
Materiał promocyjny
Materiał promocyjny
Wszystkie komentarze