- Pan Bóg wybacza zawsze, człowiek czasami, a natura nigdy - podsumował swoją wypowiedź Artur Wiśniewski z PiS. Sugerował, że problem niepłodności wynika ze zbyt późno podejmowanej decyzji o macierzyństwie.
Sejm na środowym posiedzeniu przyjął nowelizację ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Ustawa wprowadza refundację procedury in vitro z budżetu państwa. W głosowaniu klub Prawa i Sprawiedliwości się podzielił.
- To jest oburzające, że PiS wycofał się z refundowania tego leczenia. Nikomu nie można odmawiać prawa do szczęścia - mówił w Koszalinie poseł Adam Szłapka, przewodniczący Nowoczesnej.
Obszerne badanie socjologiczne na temat religijności mieszkańców diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej przygotował ks. dr Remigiusz Szauer. Praktykujących jest mniej niż przeciętnie w kraju. Mieszkańcy środkowego Pomorza swobodniej też podchodzą do religijnych norm i zakazów.
Posiadanie dzieci nie powinno być przedmiotem sporu politycznego. In vitro powinno być dostępne dla wszystkich tego potrzebujących - mówią politycy związani z PO, którzy w Koszalinie rozpoczęli zbieranie podpisów pod projektem obywatelskiej ustawy w tej sprawie.
Ośmioro dzieci przyszło na świat dzięki programowi leczenia niepłodności w Koszalinie i Kołobrzegu. Urząd marszałkowski przeznaczył pieniądze na tę procedurę również w bieżącym roku.
Pierwsi chętni do skorzystania z programu in vitro już są. Pieniądze na ten cel dołożył miastu marszałek województwa. Koszalin to czwarty zachodniopomorski samorząd, który sięgnął w tym roku po pomoc na in vitro.
Można już ubiegać się o dopłatę do zapłodnienia in vitro w Koszalinie. - Koszalińskie rozwiązanie było w całości wzorowane na tym z Łodzi - mówi wiceprezydent miasta Przemysław Krzyżanowski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.