Prokuratura twierdzi, że pielęgniarka ze Szczecinka proponowała rodzicom wykonanie nierefundowanego szczepienia ich dzieci przeciwko kilku chorobom w jednym preparacie. Ale dzieciom wstrzykiwała inny lek, niewiadomego pochodzenia. Pielęgniarka nie przyznaje się do winy.
- Chciałbym, żeby decydując o szczepieniach, wszyscy zapoznali się z argumentami, a nie dawali się wystawiać na manipulacje, plotki czy szumy informacyjne, których jest bardzo dużo w internecie - o szczepieniach dzieci w szkole mówił podczas konferencji prasowej w Szczecinie minister zdrowia Adam Niedzielski.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.