Mariusz G. z Kołobrzegu miał najpierw rozkochiwać w sobie ofiary, a po zbrodni przywłaszczyć ich majątek. W czwartek w Sądzie Okręgowym w Koszalinie rozpoczął się proces jego oraz czterech innych osób, które miały mu pomagać.
Trzy związki, cztery morderstwa i samobójstwo. Pomimo ogromu nieszczęść, jakie na nią spadły, Ula wciąż jest pogodna, życzliwa światu i ludziom. Tym, którzy nie znają jej historii, z trudem przychodzi uwierzyć, przez co przeszła i jak się po tym podniosła.
Nawet sędzia, który złożył zdanie odrębne od wyroku, uważa, że w 2002 r. nad jeziorem Osiek doszło do upiornej zbrodni i kanibalizmu. Ale odpowie za to tylko jeden z czterech oskarżonych.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.